Historia od przodu i tyłu. Co myślą Litwini o stosunkach polsko-litewskich

Alvydas Nikžentaitis
przeł. Bartłomiej Kowal

Nad Wisłą często można się spotkać z opinią, że historia Polski i Litwy była wspólna
− jeśli nie od unii krewskiej, to już z pewnością od unii lubelskiej. A skoro była wspólna,
to już wystarczająco dużo czytaliśmy o niej w pracach naszych (polskich) historyków. Dlaczego niby mielibyśmy czytać to, co piszą historycy litewscy? Czy warto pisać coś jeszcze o historii stosunków polsko-litewskich? – może zapytać polski czytelnik.

Przynajmniej częściowo można się zgodzić z tą opinią. Już w XVI wieku litewscy możnowładcy w dyskusjach z polskimi kolegami podkreślali wspólnotę historii obojga narodów przynajmniej od czasów wielkiego księcia Giedymina. Wiele mówili o wspólnej przeszłości, np. podczas sejmu warszawskiego w 1564 roku, jednak robili to raczej dla osiągnięcia własnych celów. Zresztą podobnie postępowali Polacy. Sytuacja niewiele zmieniła się nawet w XXI wieku. Rzeczywiście, pod wieloma względami przeszłość mamy wspólną, jednak tę wspólnotę oceniamy z odmiennej perspektywy. Litwinom bardzo się podoba średniowiecze, a jednym z ulubionych bohaterów historycznych jest wielki książę Witold, brat stryjeczny Jagiełły. Jednym z najwyżej cenionych wydarzeń historycznych zarówno na Litwie, jak i w Polsce jest bitwa pod Grunwaldem. Litwini podobnie jak Polacy są katolikami i ważnym wydarzeniem dla nich jest chrzest Litwy w 1387 roku. Jednak opowiadając o tym wszystkim, często całkowicie ignorują Polaków i historyczne związki Litwy z Polską. Dlaczego?

Odpowiedzi należałoby szukać w XX wieku. Przede wszystkim utrata Wilna w 1920 roku wypaczyła sposób patrzenia Litwinów na stosunki z Polską. To właśnie kwestia wileńska stała się dla nich punktem odniesienia dla wszelkich rozmów o Polakach. Koniec XX stulecia, przede wszystkim dzieje litewskich starań o niepodległość, kiedy część polskich działaczy z Litwy snuła plany utworzenia autonomii w ramach Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej czy nawet myślała o polskiej republice w ramach ZSRR, jeszcze tę traumę utraty Wilna pogłębił. W konsekwencji ukształtował się następujący stereotyp: Polak jest podstępny, chce odebrać nam Wilno, tak jak uczynił to w 1920 roku, a wcześniej próbował zniszczyć państwo litewskie, spolonizować jego społeczeństwo. Ten stereotyp odbija się także na stosunkach z Polakami mieszkającymi na Litwie, która dziś jest ich ojczyzną. Niestety, nadal nie są uważani za „swoich”. Podobne grzechy mają na sumieniu także Polacy, którzy oceniają stosunki z Litwą wyłącznie przez pryzmat średniowiecza i nowożytności. Z tego bierze się część wzajemnych nieporozumień.

Dlatego historycy polscy i litewscy podjęli się zadania przedstawienia wspólnej historii obu krajów, uwzględniając przy tym obie perspektywy – litewską i polską. Choć pojawiają się punkty styczne, to nie będziemy ich szukać na siłę. Naszym celem nie jest ujednolicenie opinii, lecz pokazanie ich różnorodności. Dobrowolne wysłuchanie argumentów drugiej strony jest ważniejsze niż sztuczne wygładzenie historii stosunków dwóch narodów. Historii skomplikowanej, ale przez to ciekawej.

Prof. Alvydas Nikžentaitis
Litewski historyk, prezes zarządu Forum Dialogu i Współpracy im. Jerzego Giedroycia.

One thought on “Historia od przodu i tyłu. Co myślą Litwini o stosunkach polsko-litewskich

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: